EN

2.11.1999 Wersja do druku

Szekspir ubezpieczony

Pięćsetna premiera w powojennej historii poznań­skiego Teatru Polskiego nie zapisze się jako wyda­rzenie: ani bowiem sam spektakl, ani też program, który mu towarzyszy, nie budzą entuzjazmu. Po pierwsze: dziwna to rzecz, iż Waldemar Matu­szewski wymienia w progra­mie do przedstawienia jedy­nie mecenat państwowy i mecenat prywatny. Szef sce­ny przy 27 Grudnia zapomi­na widać, że kieruje placówką miejską, a więc, że istnie­je także mecenat lokalny. A zresztą pod określeniem "me­cenat miejski i państwowy" kryje się tak czy owak podat­nik, zatem to on (w tym i widz!) jest nade wszystko me­cenasem Teatru Polskiego. I rzecz druga: wątpliwe wyda­je się oświadczenie, że to dzięki Nationale-Nederlanden Teatr Polski może zapraszać widzów na Szekspira. Brzmi to tak, jakby tej sceny - utrzymywanej przez miasto - nie było stać na światową klasykę, gdyby nie prywatny mecenat. A zresztą kto, na Boga, utrzymuje budynek te­atru i personel, w którym przy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szekspir ubezpieczony

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska nr 256

Autor:

Błażej Kusztelski

Data:

02.11.1999

Realizacje repertuarowe