"Miarka za miarkę" Williama Shakespeare'a w reż. Oskarasa Korśunovasa w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Mirosław Winiarczyk w tygodniku Idziemy.
Nie od dziś wiadomo, że w dziełach Szekspira można odnaleźć wszystkie elementy ludzkiej kondycji: dramaty władzy oraz wszelkie odcienie miłości i namiętności. Tragedie i komedie wielkiego dramaturga cechuje chrześcijańska perspektywa moralna. Bogactwo znaczeń tych utworów powoduje więc, że współcześni realizatorzy teatralni i filmowi lubią przy nich majstrować, bawić się tekstami i dialogami, a przede wszystkim uwspółcześniać akcję. Tego rodzaju eksperymenty czasami kończyły się artystycznymi sukcesami - z uwagi na uniwersalność idei szekspirowskich, jednak w wielu przypadkach mieliśmy do czynienia z prawdziwymi katastrofami. Rzadko wystawiany komediodramat "Miarka za miarkę" został teraz pokazany na scenie warszawskiego Teatru Dramatycznego. U Szekspira chodzi o ukazanie relacji między represyjnością władzy (wówczas feudalnej) a moralnym rozprzężeniem społecznym. Litewski reżyser przeniósł akcję sztuki do współczesnego ni to parlam