EN

27.01.2009 Wersja do druku

Szczęście, czyli ułuda

"Wujaszek Wania" reż. Wieniamina Filsztyńskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski na stronie Sekcji polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Teatralnych.

U Czechowa zawsze to samo i zawsze to, co najważniejsze: pogoń za szczęściem, choćby marzenie o pogoni, i nieuchronna katastrofa. Taki jest "Wujaszek Wania", którego wszyscy bohaterowie ponoszą klęskę. No, może tylko Mamam (Barbara Dobrzyńska) jest zbyt mało rozgarnięta, aby zauważyć katastrofę. Jak do tego dochodzi, możemy obserwować w warszawskim Teatrze Polskim, gdzie inscenizacji podjął się wybitny rosyjski pedagog i reżyser, laureat Międzynarodowej Nagrody im. Stanisławskiego, profesor Wieniamin Filsztyński. Rezultat jego współpracy z zespołem teatru może przyprawić o zawrót głowy. Oto teatr, któremu młoda krytyka wystawiła już dawno artystyczny nekrolog, okazuje się nad podziw żywy, poruszający, pod każdym względem wzorcowy. To po prostu olśniewający spektakl, który dezawuuje wszystkie wydumane przy komputerze opinie o śmierci teatru dramatycznego. Bez żadnych przebieranek, udawanek, uwspółcześniania na siłę Filsztyński buduje

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szczęście, czyli ułuda; Wujaszek Wania w Teatrze Polskim

Źródło:

Materiał nadesłany

www.aict.art.pl/26.01

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

27.01.2009

Realizacje repertuarowe