EN

2.01.2012 Wersja do druku

Szczęściarz

- Wychodzę uszminkowany, w kostiumie ważącym piętnaście kilo, w oczy świeci mi trzy tysiące watt, przed sobą mam sto osób orkiestry, dyrygenta, który albo dyryguje porządnie, albo kreśli kółka, i otchłań widowni, dla której śpiewam i gram. Czyż to nie skomplikowane zajęcie? - pyta śpiewak operowy WIESŁAW OCHMAN.

Zimą, dwa lata przed wybuchem wojny, na warszawskiej Pradze przyszło na świat niemowlę płci męskiej z błoną płodową na główce. Wróżba, że kto "w czepku urodzony" będzie szczęśliwy, spełniła się. W dzieciństwie Wiesław Ochman, jak to chłopak, kopał piłkę i bębnił na perkusji, lecz wrażliwy na kolory, światło i widoki, uczył się w szkołach plastycznych. Los pokierował go ku ceramice i takie też studia ukończył w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie (1960) broniąc pracy magisterskiej Wpływ dwutlenku cyrkonu na mącenie szkliw ceramicznych. Kaflarnia pod Opocznem po dziś dzień pracuje wedle opisanej tam przez niego technologii; w 2007 roku został doktorem honoris causa macierzystej uczelni. Recenzentami doktoratu byli profesorowie Akademii Muzycznej w Katowicach i... Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Ochman bowiem z powagą i zaangażowaniem uprawia malarstwo. Profesjonalne podstawy tej sztuki dał mu Czesław Rzepiński, wieloletni rektor

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szczęściarz

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny nr 26/25.12.2011

Autor:

Małgorzata Komorowska

Data:

02.01.2012