EN

20.07.1983 Wersja do druku

Szczecin: u Rozhina

U Andrzeja Rozhina w Teatrze Polskim (ul. Swarożyca 5), bo mogłoby być u Ryszarda Majora we Współczesnym. Albo w Pieciudze, albo w Muzycznym. Szczecin to potęga: cztery teatry, w tym dwa dramatyczne i w każdym bardzo piękna tradycja, która narzuca wszystkim dzisiejszym działaniom stosownie wysokie progi aspiracji. U Andrzeja Rozhina trafiłam na ostatnie dni przedurlopowe. Teatr już kończył sezon i to najdosłowniej, nazajutrz po moim wyjeździe plano­wano już tylko próbę, ale żadnego przedstawienia. Dwa wieczory, jedno popołudnie. Razem trzy spektakle. Typowa wizy­ta recenzencka, po której formułuje się oceny, wnioski, wrażenia. Może sprawiedliwe wobec teatru, może nie. Zresztą: któż śmiałby serio upominać się o sprawiedliwość w sprawach sztuki? Pojechałam do Szczecina powodo­wana ciekawością zobaczenia dwu spektakli: "Dwu głów ptaka" Wła­dysława Terleckiego, który to spek­takl miał szansę być polską prapre­mierą w swoim czasie (p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szczecin: u Rozhina

Źródło:

Materiał nadesłany

Tu i Teraz nr 29

Autor:

Teresa Krzemień

Data:

20.07.1983

Realizacje repertuarowe