Karol Irzykowski był krytykiem i myślicielem znamienitym, o nie byle jakich walorach intelektualnych, ale najmniej można go było posądzać o poczucie humoru. A jednak w młodych latach napisał (wespół z Henrykiem Mohortem) szaloną i dowcipną farsę "DOBRODZIEJ ZŁODZIEI". Farsę z aktualnym tematem polityczno-społecznym, przekorną w stosunku do tego, co współcześnie w literaturze moderny było najmodniejsze, prekursorską w dramacie tak jak w powieści prekursorską była jego "Pałuba". Miał wtedy dwadzieścia parę lat. Trzeba tu przypomnieć kilka dat i danych. "Dobrodziej złodziei" ukazał się na scenie we Lwowie w roku 1906, sztuka padła w atmosferze skandalu i gwałtownej nagonki prasowej. W rok potem wyszła drukiem w mizernym wydawnictwie w Stanisławowie i słuch po niej zaginął. Zapewne na palcach jednej ręki można by policzyć ludzi i to spośród historyków literatury, którzy komedię tę czytali, jeszcze mniej było takich,
Tytuł oryginalny
Szalona farsa o świecie
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy Nr 36