Nie po raz pierwszy zgłaszam zastrzeżenia, obiekcje, uwagi dotyczące profilu Sceny Monodram. Już cytowałem za encyklopedią dokładne i precyzyjne określenie "w czym rzecz", widać, że nie trafiło to nikomu do przekonania, powtarzać zaś nie wypada. A tymczasem: gorzko, jakże gorzko... oto w niedzielny wieczór w programie II zobaczyliśmy kolejną premierę tej Sceny opracowaną na podstawie znakomitej i wstrząsającej "Noweli szachowej" Stefana Zweiga. Zmarnowana okazja, zmarnowana szansa, tym razem zarówno przez adaptatora (Kamilla-Klein), jak tez reżysera (Krzysztof Kieślowski) i scenografia (Marcin Stajewski). Nikt chyba nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego telewizyjny spektakl, zatytułowany "Szach królowi" rozgrywano jednocześnie na trzech planach! Opowiadający wspominał dzieje sprzed lat dwudziestu (zresztą z taką emfazą, jakby się one rozgrywały przed trzema dniami!), jednocześnie ukazywały się "przerywniki" czyli obrazy z toczącej się aktualnie pa
Tytuł oryginalny
Szach królowi
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy Nr 38