EN

22.09.1997 Wersja do druku

Szable i depilatory

CO jakiś czas teatr zadaje py­tanie, w jaki sposób należy dziś wystawiać Fredrę. Otóż należy wystawiać go... różnie. Ważne, by nie zapominać, iż hrabia Alek­sander pisał komedie, czyli, jak się to mówi, do śmiechu. Przypomi­nam o tym pół żartem, pół serio, bo dyskusja na temat miejsca Fredry w nasyconej romanty­zmem i martyrologią kulturze pol­skiej sprawia czasem wrażenie ciągniętej za uszy. W programie szczecińskich "Dam i huzarów" też jest ślad tego patrzenia na au­tora "Zemsty": fragment, skądi­nąd świetnej, książki J.M. Rym­kiewicza. Mający się wszakże ni­jak do spektaklu we Współcze­snym. I bardzo dobrze. Bo to jest komedia "damsko-męska", bez ambicji mówienia o Polsce i Polakach, rzekłbym: ponadkulturowa. Tak zresztą jak i sportretowana w niej formacja ka­waleryjska - huzarzy, srebrem sza­merowani, dziarscy, austro-węgierscy, żołniersko-operetkowi. Kto wie, może i nie bez kozery o huzarach, a nie ułanach pisał tu F

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szable i depilatory

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński nr 184

Autor:

Artur D.Liskowacki

Data:

22.09.1997

Realizacje repertuarowe