EN

16.06.1976 Wersja do druku

Studium niedojrzałości

Czy powrót Czechowa? Nie, skoro nigdy na dobre nie odszedł. A jednak w tym, iż gra się go znowu i to bez fałszywych usprawiedliwień, nie tylko zresztą Czechowa, ale też Strindberga, Ibsena, Gorkiego i wielu innych, jest coś znamiennego. Impet awangardy lat pięćdziesiątych przygasł, 70-letni Beckett, choć napisał wiele dla teatru, przetrwa pewnie tylko jako autor "Czekając na Godota", Ionesco wierci się jak stara płyta, sztuk Adamowa i Geneta nie gra się już prawie, a ci wielcy z przełomu stuleci trwają. Co więcej - solidnie czytani ujawniają, że byli prekursorami także w odniesieniu do problematyki dramatu awangardowego. Maciej Prus, reżyser "Wiśniowego sadu" w Teatrze Współczesnym, spogląda na postaci tej sztuki oczami trzeźwego Łopachina. Ten potomek pańszczyźnianego chłopa i zaradny kupiec, szczęśliwie wykorzystujący koniunkturę, patrzy zdumionymi i nierozumiejącymi oczami na obłędne figury tańca śmierci, jakie uporczywie, wbrew logice b

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Studium niedojrzałości

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu nr 142

Autor:

Michał Misiorny

Data:

16.06.1976

Realizacje repertuarowe