"Faust" wg dramatu Tomasza Mana w reż. autora w Akademii Teatralnej w Białymstoku. Pisze Jerzy Doroszkiewicz w Kurierze Porannym.
Co musi poświęcić artysta, by stworzyć idealne dzieło i pokonać ograniczenia? Interesująca premiera w Teatrze Szkolnym białostockiej Akademii Teatralnej Tomasz Man, dramaturg chętnie piszący także dla Teatru Polskiego Radia, sztuką "Faust" znakomicie żongluje klasyką Goethego i Tomasza Manna. Studenci Wydziału Sztuki Lalkarskiej pod kierunkiem Artura Dwulita i Agnieszki Makowskiej znakomicie przekazują ideę tego konceptu. U Mana, jak u Hitchcocka -zaczyna się od trzęsienia ziemi. Kiedy dzieło zostaje skończone - nagle przepada. Autor ironizuje, bo w miejsce wspomnianego kataklizmu, trzęsieniem ziemi w życiu pisarza jest beztroska dzieci, które zamieniły jego rękopis w papierowe samolociki. I wtedy pojawia się On. Czy to Mefistofeles, czy tylko głos rozsądku - nie wiadomo. Na razie mężczyzna rozmawia z drugim mężczyzną, jak wybrnąć z kłopotliwej sytuacji. Kiedy zdecyduje, że należy szukać spokoju na pustyni - tu odwołanie do życia Jezusa jest