EN

17.11.1984 Wersja do druku

Strachy w dworku majora

W związku z wystawieniem "Dam i huzarów" w TEATRZE BAGATELA udzieliłbym kilku pochwał. Niektóre, być może, zabrzmią przekornie. Przede wszystkim, pochwaliłbym Fredrę. Autora, aż do znudzenia, na­zywanego ojcem komedii polskiej. Ale, choć mi się napisało "do znudzenia" (bo faktycznie spory zastęp reżyserów, zwłaszcza młodszych - mimo iż starsi też lubią podziwaczyć - z uporem u n u d n i a naturalny komizm Fredrowskich utworów, co w krzy­wym zwierciadle zgryźliwej satyry przybiera postać obucha, którym na­leży wbijać do rzekomo tępych głów prawdziwe oraz domniemane prawdy o epoce i sarmackich wadach narodo­wych) to przecież Aleksander Fredro zawsze pozostaje rasowym komediopi­sarzem, a jego dzieła mogą być ozdo­bą każdego repertuaru teatralnego. No, więc wprowadzanie Fredry do repertuaru zasługuje na pochwałę. Szczególnie w Teatrze im. Boya-Że­leńskiego. Boy odkurzył bowiem i pokazał co najmniej kilka twarzy pi­sarza ukrywających

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Strachy w dworku majora

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska nr 275

Autor:

Jerzy Bober

Data:

17.11.1984

Realizacje repertuarowe