EN

30.06.2008 Wersja do druku

Stękanie

"Orkiestra Titanic" w reż. Andrzeja Domalika w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.

Titanic w teatrze też utonął Bułgar Bojczew jest pogrobowcem teatru absurdu. Najwyraźniej Mrożek z Radiczkowem śpiewali mu nad kołyską skoczne czastuszki. Jego "orkiestra Titanic" gra na opuszczonej stacyjce kolejowej gdzieś tam w świecie. Tworzy ją czwórka alkoholików czekająca na cud, że jakiś pociąg się tu wreszcie zatrzyma i zabierze ich daleko. Chcecie cudu - to macie. Z jednego transportu wypada magiczna skrzynia z iluzjonistą w środku, który po kilku dniach błyskotliwych sztuczek i nauk moralnych przekona grupę degeneratów, że nie tylko pociągi nie istnieją, ale ich samych też nie ma, Z pewnością istnieje w tej sztuce potencjał większy niż ten, jaki dostrzegł Andrzej Domalik. Reżyser popełnił chyba wszystkie możliwe biedy, jakie można było popełnić. Zamienił jedną konwencję na drugą i w efekcie spektakl nie zaczyna się komediowo, ale od razu przytłacza pseudobeckettowskim stękaniem. Żal dobrych aktorów (Mielczarek, Jackowski,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Stękanie

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 26/26.06.08

Autor:

łd [Łukasz Drewniak]

Data:

30.06.2008

Realizacje repertuarowe