Przerażająca i przygnębiająca zarazem jest wizja świata kreślona przez brytyjskiego dramaturga Edwarda Bonda, którego "Kobietę" w tłumaczeniu Gustawa Gottesmana i w realizacji Macieja Englerta gra obecnie Teatr Współczesny - w siedem lat po pamiętnym "Lirze" z Tadeuszem Łomnickim w roli tytułowej. I tym razem Bond nie oszczędza publiczności, snując przed nami wstrząsający, okrutny, skrajnie pesymistyczny obraz historii ludzkości. I trudno się temu dziwić. Refleksje historiozoficzne na temat wojny trojańskiej skierowały autora ku rozmyślaniom o funkcjonowaniu polityki i ideologii, władzy i moralności. Przemówił ze sceny cynizm i demagogia, siła oręża i okrucieństwo człowieka. W tym świecie nie ma posłuchu dla rozpaczliwego krzyku Ismeny: "Nigdy więcej cierpień zadawanych przez ludzi!". W tym świecie jedynie kalectwo i obłęd mogą być azylem resztek człowieczeństwa. Maciej Englert z całą konsekwencją przenosi na scenę, brutalną, ostrą, b
Tytuł oryginalny
Statua godności
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy