EN

2.06.1993 Wersja do druku

Statek - widmo?

Nie zestarzał się Gombrowiczowski "Trans-Atlantyk" ani trochę, co tyleż cie­szy, co i smuci, bo jaka to pocie­cha płynąć może z faktu, iż Po­lacy - jak zawsze - nie potrafią się sami ze sobą porozumieć, za­przyjaźnić czy choćby tylko po­łączyć na chwilę. Ostre spojrzenie Witolda Gombrowicza, nawet jeśli ociera się czasem o niesprawied­liwość, akcentuje te cechy naro­dowe, które na co dzień skrzętnie pokrywamy kwiecistością patrio­tycznych deklaracji i pozorowa­nym działaniem "dla dobra kra­ju". O tym także jest ten utwór, świadomie nawiązujący w komentarzu odautorskim do szlacheckiej gawędy, której budulcem bywała na ogół bezkrytyczna idealizacja wszystkiego co polskie. O adaptacji scenicznej "Trans-Atlantyku", dokonanej przez Mi­kołaja Grabowskiego, można po­wiedzieć, że jest nie tylko mądra i trafna, ale również znakomicie sprawdza się w kontakcie z pub­licznością. Grabowski to prawdzi­wy specjalista przekładu prozy n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Statek - widmo?

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Zachodni nr 106

Autor:

Henryka Wach-Malicka

Data:

02.06.1993

Realizacje repertuarowe