DWA poważne teatry warszawskie: Dramatyczny i Polski wystawiły z okazji 50-lecia ZSRR dwie sztuki radzieckie o tematyce bardzo różnej i napisane w innym czasie, a jednak mające istotny wspólny mianownik myśli przewodniej. "Człowiek znikąd" Ignatija Dworieckiego wystawiony w Teatrze Dramatycznym ma wiele cech zmodernizowanego "produkcyjniaka", w stylu dobrze nam znanej sztuki Domańskiego "Ktoś nowy". Dotyczy to zwłaszcza głównego bohatera, który próbuje wprowadzić ład do kulejącej fabryki, przy czym nie cofa się przed brutalnością. Ta brutalność prowadzi do dramatycznych spięć. Dzięki temu pozorny "produkcyjniak" nabiera walorów dramatu psychologicznego. Nienowa (jak i u Domańskiego) myśl przewodnia brzmiałaby: dawne, choćby najpiękniejsze zasługi nie mogą być przeszkodą na drodze rozwojowej społeczeństwa. W konkretnym zaś wypadku idzie o usprawnienie fabryki. Jak od lat draży umysły wspomniane zagadnienie dawnych zasług w konfron
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 21