"Sposób bycia" Kazimierza Brandysa, którego premiera odbyła się ostatnio na scenie kameralnej Teatru Starego to jakby współczesny odpowiednik średniowiecznego Jedermanna - spojrzenie dzisiejsze na "Każdego" - każdego człowieka przeciętnego. W moralitecie średniowiecznym koryfeusz był wy abstrahowany i odindywidualizowany; jedynymi jego partnerami były schematycznie upostaciowane Cnoty i Występki. Bohater Brandysa jest umiejscowiony w czasie i przestrzeni, reprezentuje nie tylko generalnie całe pokolenie, którego lata chłopięce przypadły na okres między dwoma wojnami, ale bardziej jeszcze konkretnie: zbiorowość ludzką żyjącą "nad jakąś rzeką, w jakimś mieście" w granicach PRL. Ma swą określoną biografię; widzimy, a w każdym razie wyobrażamy sobie na podstawie jego zwierzeń, cały korowód osób, z którymi łączyły go stosunki sentymentu i niechęci, cichego współzawodnictwa, czy nawet otwartej walki. A mimo to dzieje je
Tytuł oryginalny
Sposób bycia Kazimierza Brandysa w Teatrze Starym
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 15