Ten "Kordian" nie mógłby powstać bez Wyspiańskiego. Bez "Nocy listopadowej" i "Wyzwolenia". Sugeruje to już sama scenografia. Mówi o tym tytuł; Jan Maciejowski bowiem na scenie Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi przedstawia nie "Kordiana, cześć pierwsza trylogii i Spisek koronacyjny", tak jak to jest u Słowackiego, lecz tylko "Spisek koronacyjny". Celowi temu służy zmieniony układ scen, tworzący całość składającą się nie na tragedię jednostki, a dramat narodu. "Kordian" - jak wiadomo - ma wielką, różnorodną i długoletnią tradycję teatralną, swoje interpretacje tego dramatu napisanego po klęsce powstania listopadowego przez dwudziestotrzyletniego poetę przekazywali Schiller i Dejmek, Hanuszkiewicz, Axer i Grotowski. Rozwiązania inscenizacyjne i scenograficzne wzbudzały namiętne dyskusje. Spierano się o to, co kolejny reżyser odczytał w dziele: dramat zawiedzionych nadziei czy oczywistej klęski, kronikę straconego pokolenia czy apoteozę Kordiana
Tytuł oryginalny
Spisek
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura