EN

22.05.2006 Wersja do druku

Spektakl o Monroe nuży i rozczarowuje

"Marilyn i papież. Listy między niebem a piekłem" w reż. Marty Ogrodzińskiej Teatru Polonia w Warszawie i Teatru Rozrywki w Chorzowie. Pisze Jacek Wakar w Dzienniku.

Marilyn Monroe rozmawia z papieżem. To mogłaby być fenomenalna inscenizacja fikcyjnego dialogu, zakończyła się jednak fiaskiem. Zawiodło wszystko - od tekstu sztuki, przez aktorstwo, po reżyserię. Ewa Kasprzyk przeciąga się w wielkim łożu, pokrytym prześcieradłem z podobizną Marilyn Monroe. Krzyczy. Szepcze. Coś pod nosem podśpiewuje. Kręci biodrami. Ewa Kasprzyk gestem MM przesyła publiczności pocałunek. Patrzę na znakomitą aktorkę, a co chwilę przyłapuję się na tym, że najchętniej zagapiłbym się na dziewczynę po lewej stronie, bezmyślnie spojrzał na czubki własnych butów. Obecność Ewy Kasprzyk, z pozoru przecież tak intensywna, z jej nadprodukcją słów i gestów, nie znaczy bowiem kompletnie nic. A do tego jeszcze grafomania tekstu Dorothei Kuehl-Martini oraz dosłowny banał reżyserii Marty Ogrodzińskiej. Pomysł był może i znakomity. Umieścić Marilyn gdzieś między piekłem a niebem i czas do ostatecznego wyroku kazać jej spędz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Spektakl o Monroe nuży i rozczarowuje

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 28

Autor:

Jacek Wakar

Data:

22.05.2006