EN

17.03.2008 Wersja do druku

Spektakl nikomu niepotrzebny

W warszawskim Teatrze Dramatycznym oglądamy wzorcowy przykład przedstawienia, które powstało nie wiadomo po co

Historia o tym, jak niczym się niewyróżniający, zwykli londyńczycy przekraczają grani­ce własnej osobowości - z za­machami terrorystycznymi z 2005 r. w tle - to rzadki przykład niechcianej przez nikogo te­atralnej sieroty. Podpisała ją Grażyna Kania, ale reżyserki na premierze nie było. Próby kończył dyrektor Paweł Miśkiewicz. Pewnie nie miał ochoty, ale musiał zrealizować plany po­przedniej dyrekcji. Najbardziej bulwersuje wy­bór tego dramatu, bo chociaż to tytuł niewątpliwie w Europie znany - przez półtorej godziny głowiłem się, dlaczego. Sztuka Stephensa miała być odkryw­cza i uniwersalna, a jest bezna­dziejnie banalna. Koncepcja dramaturgiczna jest mniej wię­cej taka: ludziska na świecie nie mogą się nadziwić zamachom terrorystycznym, a przecież ciągle dokonują drobnych ak­tów agresji na samych sobie. Zgodnie ze schematami no­wej dramaturgii w "Pornography" występuje pozornie nor­malna pani która ogląda porno­sy. Raper okazu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 65

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

17.03.2008

Realizacje repertuarowe