EN

15.01.1999 Wersja do druku

Spalić skórę węża

Niemiecki filozof Theodor Adorno twierdził, że sztuka chcąc wyra­zić dramat współczesności powinna milczeć - w przeciwnym razie estetyzuje zbrodnię. Tymczasem chor­wacki dramaturg Slobodan Śnajder w dramacie "Skóra węża" postano­wił "wykrzyczeć" bałkańską trage­dię. Sześć lat temu Śnajder zobaczył w boś­niackich wiadomościach reportaż o ko­biecie brutalnie zgwałconej przez ser­bskich żołnierzy. W szpitalu nie chce ona nawet zobaczyć dziecka - usta wy­krzywia jej okrutny grymas, słychać dra­matyczny krzyk: "Przecież to jest mój killer". Skąd wziął się u prostej kobiety ten anglojęzyczny wtręt? Nie wiadomo. Wizja niszczącej amerykanizacji powra­ca jednak u Śnajdera obsesyjnie. Nieodzownym elementem jego stylu jest także kultywowanie rodzimej tra­dycji. Fabuła "Skóry węża" opiera się na bośniackiej baśni. Ciężarna kobieta, która złamała zasady moralne, jest prze­konana, że nosi w sobie węża. Aby dziecko nie wyrosło n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Spalić skórę węża

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta w Krakowie nr 12

Autor:

Aleksandra Nalepa

Data:

15.01.1999

Realizacje repertuarowe