EN

28.06.1998 Wersja do druku

Spalić księdza

Wszyscy czekali na finał, bo miało być ekscentrycznie, niezwykle i bulwersująco. I było. Gdy tylko rozległy się dzwony, wezwano publiczność, by także i ona podążyła na miejsce egzekucji. Widzowie poderwali się z miejsc, z pośpiechem odebrali płaszcze z szatni i wylegli przed gmach teatru. A tam już zgromadził się tłum, szpaler policjantów odgrodził gapiów od "dramatis personae", zatrzymano ruch tramwajów ("trzynastka" ponad kwadrans czekała na zakończenie widowiska). Umieszczono księdza na stosie. Podpalono stos i wszyscy z przejęciem patrzyli na dokonujące się autodafe. Później rozległy się oklaski, na balkonie ukazał się kompozytor i wreszcie do akcji mogli ruszyć strażacy. Ponury dramat wypełnił się, przyszedł czas, by udać się do domów. Tak było 24 maja podczas premiery "Diabłów z Loudun" Krzysztofa Pendereckiego w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Efektownie, trzeba to przyznać, i komercyjnie, co też w dzisiejszych czasach stanowi spory

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Spalić księdza

Źródło:

Materiał nadesłany

Ruch Muzyczny Nr 13

Autor:

Ryszard Daniel Golianek

Data:

28.06.1998

Realizacje repertuarowe