EN

15.09.2010 Wersja do druku

Solidarność, pieniądze, pamięć

Tylko w Polsce pojawić się mógł pomysł, by stanowisko de facto menedżerskie obsadzić osobą zakonną. Duchownemu powierzono zadanie zarządzania wielką instytucją. Swoje zrobiły tu względy towarzyskie (choć dziś prezydent Adamowicz deklaruje, że nie bierze ich pod uwagę), ale też polityczne - poprzez uhonorowanie ojca Zięby można było zyskać przychylność niektórych przynajmniej hierarchów Kościoła - sprawę odejścia ojca Macieja Zięby z funkcji szefa ECS komentuje Krzysztof Burnetko z Polityki.

Szef Europejskiego Centrum Solidarności, ojciec Maciej Zięba OP, zapowiedział odejście ze stanowiska. Jako powód podał różnice "w myśleniu" o tej instytucji zachodzące między nim a prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem. Adamowicz, który przed trzema laty nominował Ziębę na dyrektorski fotel, stwierdził, że stracił do swojego protegowanego zaufanie. Zarzucił mu nieracjonalne wydatkowanie budżetowych dotacji i "autorytarny styl zarządzania". Publiczną sprawą stały się też kłopoty dominikanina z alkoholem. Szalę przechyliła klapa, jaką okazało się gigantyczne widowisko plenerowe, które uświetnić miało 30. rocznicę powstania "Solidarności". Owszem, zapewne nie warto na jednorazowy spektakl wydawać 9 mln złotych (w tym 3 mln na same honoraria). Zwłaszcza, że okazał się niedopracowany zarówno koncepcyjnie, jak realizacyjnie. Absurdem jest też, by taka instytucja, jak ECS zatrudniała na etatach 220 osób - a takie postulaty zgłaszał

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Solidarność, pieniądze, pamięć

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka online

Autor:

Krzysztof Burnetko

Data:

15.09.2010