Iredyński w Ateneum, Herbert w Dramatycznym - trzeba być konsekwentnym i chwalić teatry, które użyczają miejsca młodej polskiej dramaturgii, nawet tej... dość pewnie skazanej na niepowodzenie. Trzeba nieustannie młodych gniewnych a zarozumiałych konfrontować ze sceną, stawiać oko w oko z tym pedagogicznym zwierciadłem. Niechże się uczą - skromniejszego mniemania o sobie, a wnikania w rzeczywisty teatr, może i świetne sztuki wówczas powstaną? Z trzech utworów na scenę Herberta, które opracowały reżysersko trzy absolwentki Wydziału Reżyserskiego PWST, najdłuższy i najambitniejszy jest przykładem jak sztuk na scenę pisać nie należy. Mam nadzieję, że stanie się takim przykładem i dla autora. Trzy przedśmiertne dni Sokratesa na scenie, Sokrates i Platon we własnych osobach - tężsi na takim temacie łamali zęby. Być może, iż "JASKINIA FILOZOFÓW" pełna jest niebywałych mądrości: na widownię docierają one w postaci - niech mi autor wybac
Tytuł oryginalny
Sokrates wezwany nadaremno
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 39