EN

8.02.1961 Wersja do druku

Sokrates wezwany nadaremno

Iredyński w Ateneum, Herbert w Dramatycznym - trzeba być konsekwentnym i chwalić teatry, które użyczają miejsca młodej polskiej dramaturgii, nawet tej... dość pewnie skazanej na niepowodzenie. Trzeba nieustannie młodych gniewnych a zarozumiałych konfrontować ze sceną, stawiać oko w oko z tym pedagogicznym zwierciadłem. Niechże się uczą - skromniejszego mniemania o sobie, a wnikania w rzeczywisty teatr, może i świetne sztuki wówczas powstaną? Z trzech utworów na scenę Herberta, które opracowały reżysersko trzy absolwentki Wydziału Reżyserskiego PWST, najdłuższy i najambitniejszy jest przykładem jak sztuk na scenę pisać nie należy. Mam nadzieję, że stanie się takim przykładem i dla autora. Trzy przedśmiertne dni Sokratesa na scenie, Sokrates i Platon we własnych osobach - tężsi na takim temacie łamali zęby. Być może, iż "JASKINIA FILOZOFÓW" pełna jest niebywałych mądrości: na widownię docierają one w postaci - niech mi autor wybac

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sokrates wezwany nadaremno

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Ludu nr 39

Autor:

JASZCZ

Data:

08.02.1961