EN

15.07.2000 Wersja do druku

Sny Pana Gombrowicza

Pusta na całą szerokość, wysokość i głębokość scena. Po niej wzdłuż i wszerz, po przekątnej i w kółko chodzą akto­rzy. Wolniej, szybciej. Jak w transie. Jak to w "Trans-Atlantyku".

Nowa adaptacja powieści Gombrowicza w wykona­niu Montowni aż uderza klarownością. Adaptacja na kilka zaledwie głosów - aktorzy Mon­towni. jak to mają we zwyczaju, doprosili do spektaklu grono kole­gów - wbrew dotychczasowym re­alizacjom scenicznym daleka jest od epatowania inscenizacyjnymi efektami. Waldemar Śmigasiewicz wykroił z powieści esencję esencji, nie tylko odtwarzając w półtoragodzinnym spektaklu myślowy przewód Gombrowicza, ale nasycając go współczesnymi znaczeniami i odniesieniami. Sen pana Witolda G. O sobie sa­mym, ojczyźnie, emigracji, narodo­wych frazesach i erotycznych podnie­tach, ojcach i synach dotyczy więc nie tylko czasów, gdy przybył był do brze­gów Argentyny na pokładzie "Chrobre­go". To także sen o rodakach miota­nych miedzy resztkami sarmacji a po­kusami dzikiej swobody u progu wej­ścia do Unii Europejskiej. Nie chodzi tu o żadną publicystykę! Rzecz w ry­mowaniu się rozmaitych współcze­snych lęków, haseł i

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sny Pana Gombrowicza

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna nr 164

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

15.07.2000

Realizacje repertuarowe