JANUSZ {#os#9522}Kijowski{/#}, reżyserujący sztukę Sławomira Mrożka "Piękny widok" (emisja: 7 lutego TVP 1)), przyznał otwarcie, że początkowo, kiedy pierwsze oszołomienie tekstem minęło, uświadomił sobie, że zupełnie tej sztuki nie rozumie i nie wie, o co w niej chodziło sławnemu autorowi. Dopiero bezpośrednia rozmowa i dłuższy spacer z Mistrzem otworzyły mu oczy i zapaliły światło w mroku. Wówczas uprzytomnił sobie "z jaką perłą" ma do czynienia. Myślę, że w podobnym nastroju znajdowali się wszyscy widzowie, którzy owego poniedziałkowego wieczoru oglądali i słuchali wypowiadane przez Krystynę {#os#305}Jandę{/#} i Janusza {#os#319}Gajosa{/#} kwestie - naturalnie chodzi o pierwszy etap poznawania, bo na drugi - osobistą rozmowę z Mistrzem - nikt nie mógł sobie pozwolić. Dlatego efekt tego poznawania był taki, że jedna osoba po dwudziestu minutach oglądania i słuchania zasnęła znużona ciurkliwym tempem (v
Tytuł oryginalny
Smutny widok
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Szczeciński Nr 37