Patrzenie na skomlącego faceta nie jest przyjemne. Maminsynek, pantoflarz, kochanek-niezguła - dziwny ten bohater {#os#30291}Nowakowskiego{/#}. Ja z tragikomedii Przemysława Nowakowskiego to płaczliwy partner bohatera-świra z filmu {#os#5860}Koterskiego{/#}. Pokochać nie sposób, roześmiać się łatwo. - Aktualnie jestem bezrobotny. Moje poczucie absurdu, będące wypadkową poczucia klęski i poczucia humoru, nie pozwala mi pracować. W ogóle nie pozwala na nic - mówi na wstępie bez ogródek. "Trzy kobiety wokół mojego łóżka" w reżyserskiej interpretacji Bogdana {#os#1747}Hussakowskiego{/#} to potok podobnych opinii wyrzucanych w wariackim tempie przez Mariusza {#os#10532}Kiljana{/#} w przestrzeni geometrycznej łóżkolandii. Tylko kilka płóciennych trójkątów, kilka rozpiętych niczym kontury białych ekierek lin nad sceną oraz tytułowe, żelazne łóżko tworzą czasoprzestrzeń sztuki, którą Teatr Polski pokazał w piątek na Scenie
Tytuł oryginalny
Smutna bajka
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Wrocław Nr 52