EN

10.11.1963 Wersja do druku

Słoma - zwiędła róża - noc...

Jak każda nowa realizacja "Wese­la", tak i obecna w Teatrze Sta­rym, odsłania wciąż nowe perspek­tywy tego dziwnego dramatu, a zarazem jego znakomitą sceniczność. Bo zaciekle szyderstwo Wyspiań­skiego, które nie oszczędza niczego i nikogo w bezwzględnym obrachun­ku, działa wciąż z siłą wstrząsu. Choć osadzone w rzeczywistości ro­ku 1901, a więc austriacko-galicyjskiego zaboru, obnaża jednak trwa­łe wady charakteru narodowego - jako przyczynę klęsk dziejowych. Ta wiwisekcja, zademonstrowana na przekroju społecznym chłopsko-pańskiego weseliska - krakowskie­go poety z bronowicką dziewczyną - nie utraciła nic ze swej aktual­ności, mimo jakże odmienionych warunków. Bowiem obnaża fałsz zaskorupiałych tradycji polskości. Nie wyzwolona z dziedzictwa złej przeszłości szlachetczyzna, penetru­jąca zresztą także i chłopskie śro­dowisko, spala się w urojeniach o wielkości, podpite zawadiactwo walczy z gnuśnym bezwładem, dę­ty frazes i f

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Słoma - zwiędła róża - noc...

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski Nr 267

Autor:

Tadeusz Kudliński

Data:

10.11.1963

Realizacje repertuarowe