"Bajadera" w reż. i chor. Joanny Czajkowskiej w Sopockim Teatrze Tańca. Pisze Malwina Jakóbczyk w serwisie MiastoKultury.
Sopocki Teatr Tańca tym razem "mniej tańczy", a bardziej uśmiecha się do widza, wygłupia, podryguje - i robi to z wielką gracją. Najnowszy spektakl Sopockiego Teatru Tańca, na afiszu opisywany jako "Pierwszy polski balet współczesny dla hecy", faktycznie jest niezłą szopką. Wedle tytułowego zamysłu, zbudowany jest niczym ciastko-bajadera, ze zlepków, którym smak i sens nadaje dopiero połączenie ich w całość. Po ostatnich wymagających skupienia i raczej poważnych spektaklach ("Dwie twarze", "Puste ciało"), tym razem artyści STT postanowili mrugnąć okiem do widzów. Nie oznacza to jednak, że "Bajadera" to czyste błazeńskie wygłupy - wręcz przeciwnie. Na warsztat wzięty został głównie problem relacji międzyludzkich i z ich interpretacji płynie dość gorzka refleksja. Tancerki (Joanna Czajkowska, Magdalena Wójcik, Dorota Zielińska i debiutująca w składzie STT Kalina Porazińska) pokazują nam rozgrzewkę, po której zapraszają na spektakl