EN

25.10.2006 Wersja do druku

Słabizna w dwóch aktach

Obcując w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach z premierową inscenizacją komedii "Manekin, czyli kochanek Hitlera", zrozumiałem, jak żywotna jest figura Adolfa Hitlera. Powieści Stanisława Dejczera "Manekin" oraz "Kochanek Hitlera", na których oparto komedię, są niczego sobie, aczkolwiek obserwując spektakl, trudno w to uwierzyć. Sama sztuka zaczyna się nawet interesująco. Pierwszy akt otwiera scena, będąca komediowym ujęciem konfliktu między należącym do Hitlerjugend Edgarem, reprezentującym plebejski nazizm, a ojcem arystokratą. Już w pierwszej scenie maniera aktorska Michała Rolnickiego, występującego w roli Edgara, jest nieznośna, ale broni się jeszcze rola Bernarda Krawczyka. Niestety, cała reszta aktu pierwszego i drugiego, których rozdział ma charakter wyłącznie, jak się zdaje, techniczny, jest już symfonią nudy. Bezmyślna parada głupawych gagów nijak nie uzasadnia absolutnie pretekstowej fabuły, której jedynym

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Słabizna w dwóch aktach

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Polska nr 43

Autor:

Szczepan Twardoch

Data:

25.10.2006

Realizacje repertuarowe