EN

27.10.1994 Wersja do druku

Skromnie na przystawkę

Inauguracja sezonu i nowej dyrek­cji nie wypadła w Kaliszu tak efek­townie jak to tu bywało przed laty. Zamiast jakiejś wielkiej inscenizacji - małoobsadowa komedia. I nie Wy­spiański, Witkacy czy coś z menu zachodnich nowości, a tylko stara Zapolska. Jan Buchwald, tuż przed podniesieniem kurtyny oficjalnie przedstawiony publiczności kaliskiej przez wojewodę Eugeniusza Małec­kiego, jako nowy dyrektor powoli zbiera siły. I zapowiada na potem bardziej już wyszukane dania. Zaczął jednak od skromnej przystawki - od "Ich czworo" Gabrieli Zapolskiej. Kiedy kurtyna poszła w górę znale­źliśmy się w ultra mieszczańskim salo­niku z bibelotami z gipsu i różnymi takimi estetycznymi koszmarkami. Scenografia Marii i Andrzeja Albinów ma jeden walor i jedną też wadę. Dobrze wprowadza nas w klimat i charakter spektaklu. Ale równocześ­nie już w pierwszej odsłonie wszystko właściwie nam "mówi" o bohaterach sztuki i o tym jak widzi ich reżyser. Dekonspiruje pom

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Skromnie na przystawkę

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wielkopolski

Autor:

Olgierd Błażewicz

Data:

27.10.1994

Realizacje repertuarowe