EN

11.10.1996 Wersja do druku

Skandal

Mistrz Hanuszkiewicz wystawił w Olsztynie "Wesele", sztukę pomnikową, świętość literatury polskiej. Warto przypomnieć, że premiera sztuki w 1901 roku w Krakowie wywołała skandal towarzyski, o jaki dziś byłoby trudno, bo skandali w bród.

Na odbiorze przedstawienia zaważył fakt, że wszystkie osoby dramatu miały swoje żywe lub zmarłe, ale zawsze prawdziwe, odpowiedniki. Ten klucz był bardzo czytelny. Po premierze Lucjan Rydel (pan Młody) chodził po mieście i opowiadał, że zbije pyski Wyspiańskiemu. Hrabia Tarnowski, chodzący ówczesny autorytet, opuścił teatr po pierwszym akcie, bo Wyspiański brutalnie potraktował pradziadka jego żony, z domu Branickiej. Sienkiewicz nie miał urazów osobistych, ale wystąpił w roli krytyka: Albo ja jestem grafoman, albo Wyspiański. Nie miał racji, obaj są dzisiaj przymusowo czytani przez młodzież szkolną jako klasyka narodowa. Mamusie panien, które trafiły do sztuki, martwiły się, że dobre imię córek jest szargane na scenie. Natomiast bardzo szybko przyjął się język "Wesela". Malarz Stanisławski wspomina (cytat za Boyem): Tak się cały Kraków rozweselił, że kiedy w nocy zawołać na dorożkarza, odpowiada słowami Chochoła: Kto mnie wołał, cz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Skandal

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Olsztyńska nr 199

Autor:

Joljot

Data:

11.10.1996

Realizacje repertuarowe