"Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwona" wg Doroty Masłowskiej w reż. Pawła Świątka w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie. Pisze Łukasz Gazur w Dzienniku Polskim.
Spektakl "Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwona" według książki Doroty Masłowskiej w reżyserii Pawła Świątka wystawiony w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie to jednak zawiedziona nadzieja. Silnego tu nie ma. Przynajmniej niejako pierwszoplanowej postaci. Główny bohater książki Doroty Masłowskiej funkcjonuje tu jako figura, osoba z opowieści kobiet, które się z nim zetknęły. Pobrzmiewa na scenie jako szowinistyczny i mizoginiczny język dresiarza z blokowiska. Słyszymy ten patriarchat, to zredukowanie kobiet do roli towarzyszki i rozrywki na mężczyzny. W warstwie językowej ta książka nie straciła na aktualności. Masłowska ma znakomity słuch do języka. Ba, po 16 latach wydaje się, że znów dźwięczy współczesnością. Jeszcze nie tak dawno wydawało się, że jest zapisem rzeczywistości, która odeszła do przeszłości w zmodernizowanym społeczeństwie. Optymizm okazał się przedwczesny. Dziś, gdy nacjonalistyczne nastroje budzą się