EN

1.06.1995 Wersja do druku

Siedmioodcinkowy film w teatrze

O prapremierze sztuki Pawła {#os#1856}Mossakowskiego{/#} zadecydowała przede wszys­tkim polityka Ministerstwa Kultury, które obiecało pomoc temu, kto pierwszy ją wystawi. Wrocławski Teatr Współczesny poczuł się też zobligowany (choćby z racji swojej nazwy) do zareagowania na coraz częściej powtarzany zarzuto brak współczesnej dramaturgii polskiej na naszych scenach. Trzecią okolicznością jest fakt, że "Siedem dni, ale nie tydzień" to typowy przykład "dramaturgii chwilowej". Jeszcze parę lat, a straci połowę swojej atrakcyjnoś­ci zawartej w sile aktualnej satyry politycznej. W karykaturalny sposób ujmuje czasy "po okrągłym stole". Jest przy tym typowym utworem pokoleniowym, który wpisuje się w ciąg utworów rodzinno-obyczajowych w rodzaju "Moral­ności pani Dulskiej" i "Tanga". Nie brak tu też politycznych kwestii rodem z bronowickiej chaty. Podobnie jak te wrośnięte w naszą tradycję teatralną utwory, przynosi sztuka Mossakowskiego "Polaków port

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Siedmioodcinkowy film w teatrze

Źródło:

Materiał nadesłany

Teatr nr 6

Autor:

Marta Steiner

Data:

01.06.1995

Realizacje repertuarowe