EN

26.02.2010 Wersja do druku

Show must go on!

Co może stanowić podstawę działania w sztuce? Przekonanie o własnej wyjątkowości? To byłby niewątpliwie objaw choroby! - twierdzi JANUSZ GAJOS, którego oglądamy w "Dozorcy" Pintera w warszawskim Teatrze Narodowym Rozmawiamy dwa dni po premierze "Do­zorcy" Harolda Pintera w Teatrze Narodo­wym. Jak wypadła pierwsza konfrontacja przedstawienia z publicznością? Janusz Gajos: Zawsze podkreślam, że przedstawienie powinno być niezwykle szczerą, inteligentną rozmową z drugą częścią teatru, która współrealizuje jedną z najwspanialszych umów międzyludz­kich... Spotkanie z publicznością jest dla każdego aktora momentem fascynują­cym. To jest chwila wyznań najszczer­szych i oczekiwania na odpowiedź tak wrażliwą i szczerą, jakiej się oczekuje po wyznaniu miłosnym. Opowiadam o czymś nieuchwytnym. Nie wiem, jak wypadło to spotkanie. Musiałbym zerwać ową misternie przez wieki konstruowaną umowę i zacząć się dopytywać, a to było­by nie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Show must go on!

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Gazeta Prawna nr 40

Autor:

?

Data:

26.02.2010

Realizacje repertuarowe