"Eugeniusz Oniegin" w reż. Michała Znanieckiego z Teatru Wielkiego w Poznaniu i Opery Krakowskiej prezentowany na XIX Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Wiesław Kowalski w serwisie Teatr dla Was.
Prezentacja "Egeniusza Oniegina" z Teatru Wielkiego w Poznaniu i Opery Krakowskiej na XIX Bydgoskim Festiwalu Operowym okazała się artystycznym nieporozumieniem. Smutnym i zadziwiającym. Smutnym, bo dzieło Czajkowskiego nie dostarczyło ani odrobiny wzruszenia, zadziwiającym, bo cała inscenizacja utonęła w realizacyjnej niekonsekwencji. Trudno było znaleźć uzasadnienie dla poczynań reżyserskich Michała Znanieckiego i scenograficznych Luigiego Scoglio, niosących brak spójności, nieczytelność, bezsens rozwiązań zarówno przestrzennych, sytuacyjnych, jak i interpretacyjnych. Spektakl pozbawiony prawdziwych emocji był jak lodowate serce tytułowego bohatera, które kiedy wreszcie stopniało w III akcie, kazało występującym na scenie artystom taplać się i z niemałym trudem pląsać po kostki w wodzie. "Eugeniusz Oniegin" to arcydzieło literatury operowej o charakterze lirycznym, gdzie relacje między parą głównych bohaterów budowane są w sposób kamer