EN

5.02.1999 Wersja do druku

Schwytana tandeta

Zaczęło się od jękliwego orgazmu kobiety czule obejmującej stojący wie­szak. Potem było równie po­żądliwe i nic dziwnego - w końcu to "POŻĄDANIE SCHWYTANE ZA OGON" według Pabla Picassa w re­żyserii Wiesława Górskiego. Sam tekst fabularnie jest dość wątły, rozbuchany natomiast pseudopoezją, z którą nie zawsze dawali sobie radę aktorzy Teatru Wybrzeże. Przedstawienie sugerowało prawdę banal­ną, choć nie pozbawioną sensu, że do serca najlepiej przez żołądek, a ściślej, iż głód pożywienia i pożądania są sobie bardzo bliskie. Pi­casso lubi porównania ko­biecej anatomii do wszel­kiego rodzaju wiktuałów, dla niego oczekiwanie na miło­sne spełnienie równa się wyczekiwaniu na dobrze przyrządzone flaczki. Naj­lepsze chwile przedstawia­nia to te, gdzie słowo nie siliło się już na znaczenie, a rozpadało na melodię - tu prym wiodła rozgdakana bohaterka Elżbiety Goetel. Niezwykłe było też surrealne przenikanie się scen, gdy na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Schwytana tandeta

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki nr 30

Autor:

ja

Data:

05.02.1999

Realizacje repertuarowe