Zjawiska kiedyś sporadyczne zaczynają się układać w ogólniejszą tendencję. Ostatnimi laty w roli reżyserów coraz częściej występują artyści innych profesji, z reżyserią uprzednio nie związani. Głównie to, choć nie tylko, scenografowie.
Jako jeden z pierwszych za pulpitem reżyserskim zasiadł Józef Szajna, który zresztą do dziś pulpit ten zdaje się traktować jako głównie rodzaj ekwiwalentu sztalug plastyka czy -szerzej - inscenizatora plastycznego. Ponawiające się dzieła reżyserskie Henryka Tomaszewskiego wskazują, iż nie jest to sporadyczna przygoda choreografa ze sceną dramatyczną, ale wyraźnie - z myślą o scenie - kształtowana estetyka teatralna, która pewne doświadczenia teatru pantomimy usiłuje wyzyskać przy scenicznym ucieleśnianiu Wyspiańskiego, Ionesco, Cozziego czy Szekspira. W jakiś czas po niezbyt szeroko zauważonym debiucie reżyserskim Zofii Wierchowicz ("Burza"), znano scenografka wystąpiła z dwiema kolejnymi inscenizacjami szekspirowskimi - "Tymonem Ateńczykiem" i "Ryszardem III". Wystawione w Grudziądzu, po festiwalu toruńskim wznieciły polemiki, sięgające pryncypiów estetyki teatralnej. Teraz reżysersko debiutował Łukasz Burnat. Znany scenograf daje w Teatrz