EN

24.04.2005 Wersja do druku

"Scat" - szkoda słów?

"Scat, czyli od pucybuta do milionera" w reż. Wojciecha Kościelniaka w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Recenzja Stanisława Rogóża na www.polskanoc.pl

Teatr w naszym kraju jest wciąż uważany za tak zwaną "sztukę wysoką" w czasach zalewającej nas "popkultury" często nie ma z nią niestety zbyt wiele wspólnego, stając się najzwyczajniejszym w świecie towarem, "igrzyskami" na okrasę "chleba naszego powszedniego". Analogie pomiędzy "rzymskim cyrkiem" a współczesną "sztuką" narzucają się aż nazbyt ostro. Teatr dla ludu nie powinien być nadto ambitny (lud jaki jest każdy widzi), zapotrzebowanie jest raczej na "dzieła" łatwe, lekkie i najlepiej przyjemne, jeśli chce się zatrzymać widza na dłużej, sukces gwarantuje dobra promocja. Najnowszy musical Capitolu szumnie reklamowany jako: "pierwszy na świecie musical bez słów", intrygował pomysłem wykorzystania techniki jazzowej zamiast słów, za którym szły sława oraz niekwestionowany talent kompozytora Leszka Możdżera. Idea atrakcyjna, ocenę pozostawiam widzowi, niestety dla mnie osobiście okazała się niesprawdzona, stając się z czasem męczącym

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

www.polskanoc.pl

Autor:

Stanisław Rogóż

Data:

24.04.2005

Realizacje repertuarowe