William Gibson napisał sztukę, której nie udało się napisać autorowi "Kapelusza pełnego deszczu". Gazzo chciał trafić w centrum współczesnego dramatu obyczajowego i opisać niepokojącą inkoherencję stosunków międzyludzkich w dzisiejszej kapitalistycznej cywilizacji "mrowiskowej". Rzecz pomyślana ambitnie, jako studium patologii społecznej, zmieniła się jednak w studium patologii indywidualnej, w naturalistyczny portret narkomana. Objawy zostały zaobserwowane trafnie: tęsknota za stabilizacją i lęk przed nią, problematyczność związków monogamicznych jako ucieczki przed samotnością, utrata wiary w ludzkie wartości elementarne, rozkład woli połączony ze spleenem i przekonaniem, że każdy otrzymuje tylko to, na czym mu mniej zależy etc. Te objawy wyprowadza jednak Gazzo z patologii indywidualnej, odbierając sztuce szansę diagnostyczności wobec zjawiska o zasięgu bardzo powszechnym. Nie zapowiadając tak wiele, sztuka Gib
Tytuł oryginalny
Samotność w mrowisku
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowa Kultura Nr 4