Czy dyrektor teatru zemścił się na młodym aktorze wyrzucając go z pracy za to, że nie chciał grać w jego spektaklu? Tak uważa Szymon Rząca, który oddał sprawę do sądu pracy. Jan Nowara, dyrektor Teatru im. W. Siemaszkowej stanowczo tym zarzutom zaprzecza.
Szymon Rząca i Jan Nowara, dyrektor Teatru im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie, wymieniają się w internecie oświadczeniami w związku ze zwolnieniem z pracy aktora. Sprawa przerodziła się w darmowy spektakl dla facebookowych mas, choć widzowie "Siemaszki" bynajmniej nie na takie czekają. Dlaczego młody aktor zdecydował się pójść na publiczną wojnę z dyrektorem teatru? Za co miałby się mścić dyrektor na aktorze? Szymon Rząca używa mocnych słów: "skandaliczny, niespotykany w środowisku teatralnym akt zemsty dyrektora" - bo według aktora szef teatru najpierw celowo zapewniał go o rolach, czekających na niego w nowym sezonie, by pod koniec sezonu zwolnić z pracy, pozostawiając "na lodzie", bez możliwości znalezienia zatrudnienia w innym teatrze - bo wszędzie są już ustalone obsady. Za co miałby się mścić dyrektor? 32-letni aktor zaczął pracę w teatrze w Rzeszowie na początku minionego sezonu. Dyrektor podpisał z nim umowę do 31 sierpnia 2019