EN

24.06.2015 Wersja do druku

Ryszard Ronczewski: Mam jeszcze sporo planów

- Od wielu lat piszę historię swojego życia. Mam już 300 stron, a jestem na początku wojny... - mówi aktor RYSZARD RONCZEWSKI, który premierą monodramu "Za zakrętem" świętować będzie w Teatrze Atelier w Sopocie swoje 85-lecie.

Gdy umawialiśmy się na spotkanie był na planie zdjęciowym filmu "War Game". Ciągle jest pan bardzo aktywny zawodowo. - Dzięki Stwórcy i dobremu losowi wciąż mogę się poruszać. Teraz nieco szwankują mi plecy. A dlaczego? Bo jak kręciliśmy western "Wilcze echa" Aleksandra Ścibora-Rylskiego w 1967 roku, to poza Krzyśkiem Fusem nie było w Polsce kaskaderów. Ponieważ bardzo dobrze jeździłem na koniu, robiłem z kolegą z planu wszystkie wywrotki na koniach. Ale w pewnym momencie tuż przed samym upadkiem koń mi bryknął i upadłem lędźwiami na kant rowu. Zabolało, ale zlekceważyłem to. Po latach okazało się, że było tam lekkie pęknięcie kręgosłupa i teraz co jakiś czas wraca. Mentalnie właściwie nie ma różnicy między moimi przeżyciami jak miałem 25 lat i stanem obecnym. Tyle, że teraz mam oczywiście więcej doświadczenia, a ciało fizycznie nie jest już takie sprawne. Podobno był pan wtedy "człowiekiem z gumy i aktorem o gumowej twa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ryszard Ronczewski: grałem boso na piasku rozgrzanym do 60 stopni

Źródło:

Materiał nadesłany

www.trojmiasto.pl

Autor:

Łukasz Rudziński

Data:

24.06.2015

Realizacje repertuarowe