"Ryszard III" w reż. Tomasza Szymańskiego w Teatrze im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.
Rok temu z okładem Wojciech Siedlecki zmierzył się po raz pierwszy z rolą Ryszarda III. Było to w "Odwiedzinach wodza", jednoaktówce Stanisława Brejdyganta. Grał tam przestraszonego nieco aktora, Michesa, którego uwielbiała publiczność i nie kochała władza. Któregoś razu w garderobie odwiedził go sam Stalin, a on tylko przed nim wcielał się w postać Ryszarda III. Brejdygant odwołując się do Szekspira, próbował pokazać, że tyrania nie jest wymysłem XX wieku. To była koncertowa rola Siedleckiego. Nie dziwię się więc, że Tomasz Szymański postanowił wystawić "Ryszarda III" Williama Szekspira. Wojciech Siedlecki niewiele zmienił w koncepcji tej roli, chociaż w jednoaktówce Brejdyganta szekspirowski satrapa był li tylko przywoływany we fragmentach. To że istnieje między tymi spektaklami związek, widać na pierwszy rzut oka: na proscenium oglądamy garderobę aktora, Ryszard III ubrany jest w tę samą opończę, ma długie skórzane buty, w pod