W czasie ostatnich mniej więcej piętnastu lat szekspirowski "Ryszard III" miewał w naszym teatrze wymiar wyłącznie polityczny. Interesujący wydawał się tylko Wielki Mechanizm historii feudalnej widziany jako ciąg prawidłowości, którym musieli się poddać wszyscy sięgający po władzę. Każda z kolejnych Kronik Historycznych, wprowadzająca nowego pretendenta do tronu, zdawała się być powtórzeniem I zapowiedzią groźnego dramatu. Człowieka, który wspina się na szczyt Po to, by z niego w samą otchłań runąć! Najpierw z autentycznejpotrzeby szukania odpowiedzi na pytania o sens i prawa historii, później, kiedy fala namiętności politycznych opadła - ze zwykłej inercji teatry odczytywały "Ryszarda III" jedynie jako temat władzy pozostawiając nie tknięte inne możliwości interpretacyjne. I oto - signum temporis - mamy "Ryszarda III" odczytanego inaczej - jako moralitet. Z całym sztafażem związanym z tym gatu
Tytuł oryginalny
Ryszard III
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło Nr 29