EN

20.07.1996 Wersja do druku

Rozstrojone orkiestry

Teatr odpowiedzialny, teatr zespołowy, teatr "o czymś" przez dziesięciolecia XX wieku był w Polsce standardem, zasadą, aksjomatem. Czy właśnie przychodzi się z nim żegnać?

Minęło dobrych parę tygodni, ale rzecz wciąż nie chce wyjść mi z pamięci. Kalisz, festiwal sztuki aktorskiej. Ogłosiliśmy werdykt jury, przyznający zbiorowe Grand Prix całemu zespołowi spektaklu "Zbrodnia z premedytacją" z Teatru im. Jaracza z Łodzi. Po czym kolejka młodych dziennikarzy, przedstawicieli lokalnych telewizji i rozgłośni, miała jedno pytanie na ustach: co właściwie znaczy "nagroda zbiorowa"? Czy to przygana? Upokarzanie wielkich gwiazd ze znanych teatrów? Unik? A może - tu pytający gryźli się w język z zażenowania - niekompetencja jurorskiego grona? Tłumaczyłem jak najęty. I dopiero po czasie przyszło zastanowienie i trwoga: co ja, do cholery, właściwie muszę tłumaczyć? Jak to się stało, że całkiem niepostrzeżenie zasiedliśmy niby w tych samych fotelach, a tak naprawdę w zupełnie innym teatrze? Bo przecież jeszcze chwilę temu (no, może niekrótką chwilę) przyznanie takiej nagrody byłoby w opinii odbiorców czymś oczywi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rozstrojone orkiestry

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 29

Autor:

Jacek Sieradzki

Data:

20.07.1996

Realizacje repertuarowe