EN

4.03.1967 Wersja do druku

Rozrywka i inne sprawy poważne (fragment)

Wydarzeniem minionego teletygodnia był spektakl warszawskiego Teatru TV, który wystawił "ŚMIERĆ KOMIWOJAŻERA" Artura Millera w reżyserii Janusza Warmińskiego. Sztuka to wyborna pod każdym względem: daje wnikliwy portret małego, zaginionego człowieka a równocześnie - kilkoma pewnymi, mocnymi kreskami rysuje tło społeczne; ową bezlitosną dżunglę, gdzie nie ma miejsca dla słabych i znużonych. Rzecz jest ogromnie amerykańska, nigdzie bowiem, jak w tym kraju, nie ma tak morderczego pościgu za "sukcesem" czy też jego mirażem. Nigdzie też nie rodzi się tyle mitów na tym tle. Zalety dramaturgii Millera podniosła reżyseria. Warmiński nie poszedł na natrętną "rodzajowość", lekko tylko podkreślił pewne jej szczegóły koncentrując się na pogłębionych portretach bohaterów - zwłaszcza tytułowej postaci. Jej odtwórca, Władysław Krasnowiecki miał bardzo trudne zadanie, musiał bowiem grać "przeciwko sobie" przeciw swym warunkom zewnętrznym. Z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Poznańska

Autor:

BEZ

Data:

04.03.1967

Realizacje repertuarowe