EN

25.03.1975 Wersja do druku

Różne skale czynów (fragm.)

KTÓŻ to i kiedy napisał artykuł "Uwagi o tzw upadku twór­czości dramatycznej w Polsce", a w tym artykule, że supremacja teatru nad autorem jest straszna i że "stosunek ten jest sam przez się dramatem"? Napisał to przed pół wiekiem... Karol Irzykowski. Podob­ne sądy krążyły jeszcze dawniej, niemal od niepamiętnych czasów. A jednocześnie wtedy, gdy na scenach rozpierała się nicość, albo repertua­rowe pewniaki, powstawała gdzieś na marginesie taka twórczość, którą miały się potem żywić teatry. Kiedy Irzykowski to formułował chętnie grywano sztuki Kiedrzyńskiego i Grubińskiego, bez powodzenia sztur­mował sceny Witkacy, mało kto się­gał po wizje teatralne Tadeusza Micińskiego. Ci polscy współcześni dra­maturdzy, którzy są pomijani przez dzisiejszych inscenizatorów mogą się więc pocieszać, że kiedyś po śmierci, albo jeszcze lepiej - po wygaśnięciu praw autorskich, gdy będą dla tea­trów za darmo, zyskają większe szanse. Pe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Różne skale czynów (fragm.)

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Polski Nr 69

Autor:

Jerzy Zagórski

Data:

25.03.1975

Realizacje repertuarowe