EN

8.02.2007 Wersja do druku

Rozmowa z Pawłem Salą

- "Jeśli ktoś nie lubi jego dramatów - to przede wszystkim za brutalność, za język pełen wulgaryzmów" - pisali krytycy. Pan odpowie­dział wtedy (a był to rok 2005) że ten brutalizm wo­kół nas istnieje. - Oczywiście, że tak. Nato­miast sama prezentacja tego brutalizmu w pewnym mo­mencie staje się zajęciem jało­wym. Nie możemy być tylko dokumentalistami rzeczywi­stości. Musimy starać się szu­kać w ludziach czegoś więcej niż tylko brutalnej zewnętrzności. - "Na scenie zapach formaliny, grzech kazirodz­twa" - pisano po premierze "Ifigenii". - Myślę, że w mojej "Ifige­nii" ten zapach formaliny wynika z tego, że główny bo­hater tak szaloną miłością ko­cha swoją siostrę, że jest gotów szukać jej w prosektorium, bo wie, że gdzieś tam znajdzie jej ciało. Więc jest w moich dra­matach szukanie uczuć i miło­ści, a przynajmniej potrzeba tych uczuć. Dzisiaj znajdowa­nie tego bardziej mnie intere­suje niż tylko odzwiercied

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Roazmowa z Pawłem Salą

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki Nr 33

Autor:

Grażyna Antoniewicz

Data:

08.02.2007

Realizacje repertuarowe