EN

23.03.1968 Wersja do druku

Rozkoszne piekło

Jeśli istnieje niebo i piekło, to jest rzeczą więcej, niż pewna, że nie w niebie spotkamy najciekawsze dusze. Franciszek z Asyżu plus parędziesiąt innych światłych csńb zaginie wśród rozgadanego tłumu dewotek, bladych aniołów i wątłych rozrywek. Tylko w piekle będzie się można naprawdę zabawić! Zatem powinniśmy grzeszyć dla własnego dobra...

Podobnego zdania był chijba Bernard Le Bovier de Fontenelle. Pisarz ten żył równo sto lat (1657-1757) i nie chciał przejść do historii tylko jako siostrzeniec Corneille'a. Krąg jego zainteresowań był ogromny. Tworzene baletów, tragedii, oper, komedii, traktatów naukowych wypełniło życie temu racjonaliście, dla którego ludzki rozum był jedyną wyrocznią. Fontenelle, niezmordowany bywalec salonów pani Lambert i pani Geoffrin, wszechstronnie wykształcony członek Francuskiej Akademii Nauk, potrafił pisać poezje i jednocześnie w przystępny, zrozumiały dla wszystkich sposób popularyzować system Kopernika. Był zdania, że każda epoka potrafi wydać geniuszy, że mimo zahamowani postępu przez wojny i kataklizmy istnieje zawsze możliwość doskonalenia człowieka, tej jedynej na świecie istoty ciągle rokującej nadzieje. Choć pan Fontenelle popierał szaleńcze idee Kopernika, być może udałoby się mu uniknąć piekielnego ognia - niestety, całkowicie po

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rozkoszne piekło

Źródło:

Materiał nadesłany

"Dziennik Polski" nr 71

Autor:

Ryszard Taedling

Data:

23.03.1968

Realizacje repertuarowe