Autor "Kartoteki" nie lubi współczesnego teatru i wypracowań zawodowych recenzentów. Ceni tylko sceny amatorskie, zwłaszcza studenckie. Otwarcie szydzi z profesjonalistów. Nie chce jednak zrywać zupełnie z teatrem. Uważa się za apostoła nowej sztuki - i ulega marzeniom, które publicznie ogłasza. "Z teatrem wiąże mnie chęć napisania sztuki prawdziwie realistycznej i równocześnie poetyckiej". Nie wiem, czy pisarz zdaje sobie sprawę, że tylko raz był bliski realizacji marzenia. Właśnie w "Kartotece". I że z każdą sztuką następną oddala się od tej możliwości. A to dlatego, że nie poszukuje, lecz gorączkowo eksperymentuje. O ile "Kartoteka" była naturalną sumą i przedłużeniem jego doświadczeń poetyckich, to wszystkie kolejne teksty skaziła obsesja inności, przekory, polemiki i rozkładu. Po nieudanych realizacjach teatralnych Różewicz oburza się, że reżyserzy go partaczą, a recenzenci nie rozumieją. Nie
Tytuł oryginalny
Różewicz w Teatrze Jarockiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Współczesność Nr 17