EN

18.02.2004 Wersja do druku

Rozebrane kochanki

Na scenie Teatru Kameralnego w Sopocie w nie­dzielny wieczór pojawiło się blond bóstwo - sekre­tarka. Bardzo sexy. Mówi z niemieckim akcentem. Co to za aktorka? - szeptali widzowie. Akcja dzieje się w Anglii, tymczasem któ­ryś z bohaterów wybiera się do Sopotu... Tego dnia wszystko mo­gło się zdarzyć. Grano bo­wiem setne przedstawie­nie farsy "Nie teraz, kochanie". Wiele osób odeszł sprzed kasy z kwit­kiem, a kasjerka Jola Zdu­nek sprzedała miejsca sie­dzące na parapecie. - Zawsze są tłumy - za­pewnia bileterka Urszula Lubocka. Wśród fanów sztuki - Anna Tułodziecka. Ogląda sztukę po raz siódmy. - Jest świetna, a aktorzy są do "zjedzenia" - zapew­nia. Niesforni widzowie oklaskami i śmiechem przeszkadzają w akcji. Bo cóż zabawniejszego od zdradzającego męża, któ­rego żona wraca z wakacji zbyt wcześnie, i pięknych pań biegających po scenie w bieliźnie. Filigranowa Joanna {#os#1631}Kreft-Baka{/#} nie rozbiera się, ale też gra k

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Rozebrane kochanki

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki + Wieczór Wybrzeża Nr 41

Autor:

Grażyna Antoniewicz

Data:

18.02.2004

Realizacje repertuarowe